O książce: 2021 / "Przedsiębiorczy przodkowie Disterheftu Piotra Klausowicza na początku ubiegłego wieku przenieśli się wraz z rodzinami ze zdewastowanej Szwabii do gościnny Krym, osiedlający się niedaleko twierdzy Sudak. Rosja je przyjęła, a prapradziadek Piotra, bombardier Mack von Leiberich, przybił pożółkły wycinek z gazety z manifestem Aleksandra na drzwiach budowanego kościoła i wykrzyknął: „Od teraz nasza ziemia jest tutaj!” Niech na tym miejscu zapanuje pokój, rozkazał bóg Zastępów! Od tego czasu synowie i wnukowie swoich dziadków wiernie służą swojej nowej ojczyźnie, walcząc z sukcesem we wszystkich wojnach, jakie toczyła Ojczyzna, zaopatrując ją w lojalnych żołnierzy. A sposób, w jaki strzelali z armat, był niezapomniany. I stało się zwyczajem od czasów obrony Sewastopola, po wprowadzeniu ogólnoklasowego poboru do wojska, kiedy zezwolono na przyjmowanie do szkół ludzi wszystkich klas, chłopcy z Distergeft, mając czternaście lat, poszli się uczyć sztuka strzelania artyleryjskiego, dumna z kapelusza strzeleckiego z czarną aksamitną opaską obszytą czerwoną lamówką. Wydawało się, że nic nie zmieni tradycji i porządków. Jednak wydarzenia siedemnastego roku przekreśliły cały wielowiekowy sposób życia męskiej części rodziny…»